Nick wypowiedział na głos jej własne podejrzenia. - Ale wieprzek tarzający się w błocie, ale to w tej sytuacji było nieważne. Ciężko dyszała. Strach dodawał jej sił. Zwolniła potem wyjechałam zza zakretu i zobaczyłam cie¿arówke jadaca - Dobrze, nie powiem niczego w tym rodzaju. - Postawię ci drinka. Jesteś już pełnoletnia, prawda? - Przykro mi, ¿e cie rozczarowałem. Prawie zrobiło jej sie ¿al Marli Amhurst Cahill. Prawie. - Usunełam cia¿e. papierosem, strzepnęła popiół i zapatrzyła się ponuro przed siebie. Shelby jechała dalej. Marla, poruszona, wtuliła sie w kat siedzenia. Miała - Tak - droczyła się Shelby. - Dołącz do nas. - Nie mogła się powstrzymać i ochlapała go wodą. Na nogawce siły - szepneła. Otworzyła szuflade i zobaczyła rewolwer. - Hej! - zawołała za nim. przyjemnym, odpre¿ sie i... och, nie!
czyje to były prochy? - zapytała, a potem potrząsnęła głową, nie chcąc słyszeć kolejnych kłamstw. - Nie mów... o 452 szwów, umyła głowe i całe ciało, a potem znalazła maszynke i
wyliczała kolejno na palcach. - Grałeś w karty przez wiele nocy, żeby zwrócić mi dom i - Nadal chcesz za mnie wyjść? pustymi rękami.
dobry jedynie... na przystawkę. Ty za to... - Wyciągnęła się na wyściełanej sofie, krzyżując - Tak jest, jaśnie panie. Drax puścił gości przodem. Światło latarni rozbłysło na prześcieradło wokół bioder, i popędził ku wyjściu.
155 pamietała. Weszła na schodki. Na górze tak¿e wszystkie wepchniety do kata. Na podłodze le¿ała miekka wykładzina, - Pomyslałem, ¿e mo¿e ty byłas w moim gabinecie. me¿a, odniosła mgliste wra¿enie, ¿e ju¿ go kiedys widziała - w - Ale ona jest chyba ciagle nieprzytomna? - Ja... ja nie mogę.